Oto fragment rozmowy między dwoma graczami po meczu. Jeden jest młody, ognisty, silny, drugi starszy i doświadczony.
Morał z tej wymiany zdań: gdy warunki do gry są wolne, zwłaszcza przy zimnej i deszczowej pogodzie, nie trafiamy już tym samym uderzeniem, co przy 30 stopniach, nowymi, żywymi piłkami.
Wszyscy próbowaliśmy raz uderzyć równoległym uderzeniem, aby odbiło się od górnej części tylnej szyby i lobowało obrońcę. Ale pomiędzy zamiarem a realizacją czasem jest przepaść...
Idealne uderzenie dzwonkiem to takie, które odbija się od ziemi przed linią serwisową, uderza w górną część szyby, wznosi się wysoko w niebo i wraca na twoją stronę, pozostając poza zasięgiem obrońcy, nawet gdy obrońca biegnie szybko i skacze bardzo wysoko. Jest uderzany płasko z maksymalną mocą lub z rotacją górną, dzięki czemu rotacja po szkle napędza piłkę jeszcze wyżej.
Ale perfekcja nie z tego świata - lub tak rzadko - każdemu z nas zdarzyło się uderzyć ze zbyt dużej odległości, źle wyśrodkować piłkę lub wybrać niewłaściwą strefę uderzenia: po przybyciu na miejsce często zostajemy ukarani przez obrońcę. A kiedy w dodatku warunki są wolne, a piłkom brakuje presji, z irytacją zdajemy sobie sprawę, że Juan Lebron nie jest tym, który chce.
To tutaj jest tzw przebój zimowy : cios zadany płasko, z gwałtownością, uderzony niżej, ale bardziej z boku. I zamiast nadawać mu duży kąt, aby leciał bardzo wysoko, spiker szuka długości. Im bliżej szyby jest uderzenie, tym szybciej i niżej piłka powróci. W najlepszym przypadku obrońca zostaje wyprzedzony; i nawet jeśli jest on zaawansowany i potrafi bronić piłki, rzadko będzie miał okazję zakończyć punkt swoim kontratakiem.
I tak stary gracz z okrągłą rakietą i posiniaczonym ciałem może sprawić, że młody ogier poczuje się, jakby uderzał mocniej niż on!
PRZECZYTAJ także nasz artykuł nt 10 rodzajów uderzeń padel