Benjamin Tison i Maxime Forcin zrobił wrażenie w swoim wejściu do eliminacji P2 w Bordeaux, wygrywając 6/2 7/5 z parą hiszpańsko-emiracką Adrian Ronco Lopez / Jose Roman Martinez SanchisSolidny występ, ale przede wszystkim symboliczne zwycięstwo, ponieważ stają się pierwszy Francuz, który pokonał zagraniczną parę podczas kwalifikacji w Bordeaux.
Złamana klątwa
Do tej pory tylko pojedynek w 100% francuski pozwalał Francuzom na przejście do kolejnej rundy: Jorisa / Vanbauce’a.
Tison się uśmiechnął:
„Niestety, tak. Ale przyznaję, że nie myślałem o tym przed meczem. Nie miałem nawet grać tych scen ponownie. I będąc tutaj, w Bordeaux, z Maxem, świetnie się bawię. Jesteśmy razem niepokonani, bawmy się!”
Duet w budowie… już skuteczny
Mniej przyzwyczajony do dużych turniejów niż jego partner, Maxime Forcen nie wydawał się pod wrażeniem:
„Z pewnością nie zdarza się codziennie grać w tym otoczeniu. Ale naprawdę mi się podobało. A z Benem wszystko idzie naprawdę dobrze na boisku”.
Obaj Francuzi dostarczyli pierwsza poważna runda, przed spokojem na początku drugiej połowy.
„Warunki są powolne, musimy budować na każdym punkcie. W drugim secie zmieniają taktykę, grają bardziej na mnie. Mam pewne wątpliwości. Ale przy 3/0 Pablo (Ayma) zapewnia mnie: „Twoja siatka jest idealna, tracisz punkty, bo jesteś mniej cierpliwy”. Max z kolei nigdy nie przegrał.
Punkt odniesienia, który należy wziąć pod uwagę, bez względu na wynik
To zwycięstwo nad dwoma doświadczonymi przeciwnikami ma szczególny smak:
„Znałem gracza po lewej. Pokonał Dylana i Bastiena w Rzymie, więc wiedziałem, że nie należy go lekceważyć. Wygrana z takim graczem to prawdziwy punkt odniesienia. I to nasze pierwsze zwycięstwo nad hiszpańskimi graczami razem, więc jest fajnie”.
Następnie Francuzi zmierzą się ze zwycięzcami Seux / Courrin: Ayats / Rico.
„Teraz to wszystko jest bonusem. Zdobywamy doświadczenie, dobrze się bawimy. A przede wszystkim gramy razem na świetnym poziomie”.
Atmosfera w Bordeaux robi się coraz bardziej gorąca, a francuski duet ma nadzieję, że przygoda potrwa jeszcze trochę.
Ciąg dalszy nastąpi... jutro na torze. Być może na ostatni mecz dnia. Być może na kolejną niespodziankę.

Franck Binisti odkrył padla w Club des Pyramides w 2009 roku w regionie paryskim. Od tego czasu Padel stał się częścią jego życia. Często można go zobaczyć podczas tournee po Francji, gdzie relacjonuje najważniejsze francuskie wydarzenia związane z padelem.