Przez ostatnie dwa dni na stokach Greenweez Paris Major przebywało szesnastu francuskich graczy tylko jedna z nich, Léa Godallierudało się zakwalifikować do drugiej rundy konkursu.
O ile pary Barsotti/Invernon, Blanqué/Guichard, Cancel/Raichman i Scatena/Gomes doznawały porażek w dwóch setach, które momentami były dość suche, o tyle pozostałe duety z Trójkolorowymi za każdym razem zmuszały swoich przeciwników do rozegrania trzech setów…
Najbliżej zrobienia niespodzianki byli oczywiście Adrien Maigret i Jérôme Inzerillo, pokonani 6/4, 6/7, 7/6 przez Mercadal/Rivera po zdobyciu punktu meczowego, ale ich rodacy również bronili się całkiem nieźle, co widać w poniższych wynikach:
Francuzi zawsze są w stanie sprawić niespodziankę, a czy to była dobra wiadomość na ten początek tygodnia?
Na chwilę obecną pary z Francuzami przegrały zatem pięć meczów w trzech setach, które musiały rozegrać. Czy to przypadek, czy oznaka trudności w dokończeniu dzieła, różnicy poziomów większej niż się wydaje, a może wręcz trudności w opanowaniu presji, jaką generuje zabawa w rezydencję? Nie zawsze, bo wyniki pokazują, że pary są sobie bliskie. I pamiętajmy, że jest wielu francuskich zawodników, którzy mają dopiero kilka lat doświadczenia padel przeciwko hiszpańskim dziesięcioleciom. Tak naprawdę można wyciągnąć wiele pozytywów z tego początku tygodnia, nawet jeśli droga, którą należy pokonać, pozostaje ważna.
Jedno jest pewne, francuscy widzowie dali głos, aby wesprzeć zawodników i oczywiście mają nadzieję, że podczas tego paryskiego Majora będą mieli do ust kolejne trójkolorowe zwycięstwa. Od dzisiaj ? Odpowiedź dziś po południu!