Widzieliśmy to ostatnio wiele razy, technologia sędziowania wideo Foxtenn, powinien być nieomylny, wyraźnie pokazuje granice.

Po raz pierwszy widzieliśmy to z Federico Chingotto, który był dość zirytowany, gdy zobaczył, że piłka Ramiro Moyano, która wydawała się faulem, została w końcu oceniona przez sędziego wideo dobrze...

W ten weekend Jon Sanz był szczególnie zirytowany dość podobną sytuacją: lob Franco Stupaczuka, który naszym zdaniem wyraźnie uderzył w szybę przed dywanikiem, ale ostatecznie został pozytywnie oceniony przez sędziego wideo. Nawarra także nie omieszkał dać znać o swoim niezadowoleniu drobnym gestem „Foxtenn da z siebie wszystko. To jest pieprzone gówno!” co z pewnością zadowoli miłośników wyrafinowanego języka...

Zauważamy, że ta technologia sędziowania wideo nie jest jednomyślna wśród graczy. Czy sądzisz, że powinniśmy cofnąć się o krok, zostawić to za sobą i ponownie powierzyć odpowiedzialność człowiekowi? Czekamy na Wasze opinie!

Publié par
Xan Tafernaberry