Fernando Belasteguin et Lucho Capra, to historia trzech katastrofalnych turniejów na początku sezonu i rozłąka z marcem. Ta para, choć obiecująca na papierze, nie opracowała swojego najlepszego padla.
W niedawnym wywiadzie z naszymi kolegami z VeinteDiez, Fernando Belasteguin powrócił do tego efemerycznego stowarzyszenia wraz z Lucho Caprą. Król Bela z wielką pokorą zwierza się z problemów, jakie napotykają tę parę... i zwierza się z tego większość odpowiedzialności "W przypadku Capry nie grałem dobrze, nawet na treningach. I muszę się za to winić: wracałem z okresu bez rywalizacji i moje wrażenia z gry były kiepskie."

Mógł to powiedzieć każdy, kto oglądał mecz Bela-Capra majonez nie wziął między dwoma mężczyznami. Mnóstwo błędów, trochę niechlujna kopia… Wynik nie sprzedał się tak dobrze, jak oczekiwano. „Capra trafił do zawodnika, który nie tylko nie zdobył punktów, ale także popełnił strasznie dużo niewymuszonych błędów. Jego oczekiwania wobec mnie i rzeczywistość były zupełnie inne„, myśli Belasteguin.
Jednak było to konieczne kilka turniejów, w których gracze będą musieli podjąć decyzję o rozstaniu. Bela kończy ten temat słowami: „Nie wiem, czy (rozstanie) było z góry przesądzone, ale kiedy zaczęliśmy grać, oboje to zauważyliśmy... Może z szacunku lub doświadczenia nie śmiał mi nic powiedzieć. jasne: nie grałem dobrze."
Fernando Belasteguina, który zakończy karierę po zakończeniu sezonuprzyznaje się zatem do braku sensacji na początku sezonu. Zobaczymy podczas Lotto Bruksela P2, czy królowi Belie uda się odnaleźć rytm u boku swojego nowego partnera, Juan Tello. Tym bardziej, że Bela rozpocznie turniej na prawej stronie…

To jej brat pewnego dnia powiedział jej, aby towarzyszyła mu na korcie do padla i od tego czasu Gwenaëlle nigdy nie opuściła kortu. Z wyjątkiem sytuacji, gdy chodzi o oglądanie transmisji Padel MagazineZ World Padel Tour… Lub Premier Padel…lub Mistrzostwa Francji. Krótko mówiąc, jest fanką tego sportu.